Dostałam od moich sąsiadów czerwone porzeczki. Młody zjadł troszkę, chyba za kwaśne, pan mąż nie przepada. Na dżem za mało. Powstał pomysł na frużelinę. Co to jest frużelina ? ano nic innego jak owoce w żelu. Wspaniały dodatek do deserów, tortów, ciast. Co niektórzy mogą wyjadać wprost ze słoika 🙂 Znam takich i nie będę pokazywac palcami. Niebo w gębie.
500g czerwonych porzeczek
7 łyżek cukru
8g żelatyny + 2 łyżki wody
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej / dałam lekko kopiaste / + 2 łyżki wody
Żelatynę zalewamy wodą i zostawiamy do napęcznienia. Porzeczki płuczemy, przekładamy do garnka. Zasypujemy cukrem i podgrzewamy do momentu puszczenia soku i rozpuszczenia cukru, następnie dodajemy sok z cytryny. Delikatnie mieszamy, dolewamy roztwór mąki ziemniaczanej. Doprowadzamy do wrzenia. Wyłączamy gaz i dodajemy żelatynę. Ponownie podgrzewamy do całkowitego rozpuszczenia / nie gotujemy, żelatyna po zagotowaniu traci swoje właściwości / Na gorąco przekładamy do wyparzonych słoików, zakręcamy i odwracamy do góry dnem na około 20 minut. Przechowujemy jak przetwory.