Dzisiaj polecam Wam pierniczki na ostatnią chwilę. Łatwo, szybko i pysznie. Najlepsze są na drugi dzień. Przed pieczeniem zróbcie w każdym niewielką dziurkę, wtedy będzie można zawiesić je na choince 😉 Przechowujemy w zamkniętym pojemniku.
2 szkl. mąki pszennej tortowej
2 jajka + 1 do smarowania
25 g świeżych drożdży
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/2 szkl. cukru pudru
1 łyżka miodu
60 g masła
Do misy wsypujemy mąkę, przyprawę do piernika, sodę, cukier puder, wszystko mieszamy. W garnku rozpuszczamy masło z miodem, następnie lekko studzimy, dodajemy drożdże. Mieszamy do połączenia. Dodajemy do produktów sypkich, wbijamy jajka i zagniatamy miękkie, lśniące ciasto. Ciasto dzielimy na 2 części i każdą rozwałkowujemy na grubość około 4 mm, wycinamy foremkami kształty i przenosimy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, następnie smarujemy rozmąconym jajkiem. Pieczemy w nagrzanym piekarniku 170 stopni, z termoobiegiem przez 10 minut. Wyjmujemy i studzimy na kratce. Dekorujemy według uznania, lukrem, czekoladą lub tym, co lubicie.
Czyli te pierniczki, nie muszą leżakować parę tygodni, tylko na drugi dzień są dobre do jedzenia? Bo jeśli tak, to takiego właśnie przepisu szukałam 😉
Dokładnie tak 🙂
Zrobię je i napiszę jak wyszły:)
W takim razie będę czekać. 🙂