Dawno nie piekłam chleba na zakwasie. Tym razem zrobiłam po swojemu, zmniejszyłam ilość zakwasu. I szczerze powiem, że to jest chleb, z którego jestem najbardziej zadowolona. Wystarczy wieczorem wyjąć zakwas z lodówki, po dwóch godzinach go dokarmić / tyle potrzebujemy, żeby się ogrzał / i zostawić na 12 godzin w ciepłym miejscu. A na drugi dzień odważyć potrzebną ilość, a potem smakować pyszny domowy chleb. Już niedługo podzielę się z wami przepisem na chleb, również na zakwasie, ale tym razem z maślanką 🙂
200 g aktywnego zakwasu
200 g mąki żytniej razowej typ 2000
500 g mąki pszennej razowej / użyłam Mlevit /
600 ml ciepłej wody
2 łyżeczki soli
3 łyżki miodu
5 łyżek słonecznika łuskanego
Do dużej miski wkładamy zakwas, dosypujemy obie mąki i sól, następnie wlewamy wodę wymieszaną z miodem. Dodajemy słonecznik. Całość mieszamy do połączenia i odstawiamy na 20 minut. Po tym czasie smarujemy masłem dwie keksówki i przekładamy przygotowane ciasto do połowy wysokości foremek. Zwilżoną łyżką wyrównujemy powierzchnię. Na keksówki nakładamy torebki foliowe i wkładamy do nagrzanego, ale wyłączonego piekarnika 50 stopni. Zostawiamy w piekarniku do momentu wyrośnięcia chleba. Gdy ciasto już wyrosło, wyjmujemy foremki, nagrzewamy piekarnik do 230 stopni, wkładamy keksówki, już bez folii, zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy 55 minut. Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika a po 10 minutach z foremek, studzimy na kratce. Gotowe.